Dodaj do ulubionych | Ustaw jako startową


"WSKAZUJĘ DROGĘ ŻYCIA" - wywiad Z Shigeru Oyama



REDAKTOR: jaki był Pana początek przygody z karate?

SHIGERU OYAMA: z karate zetknąłem się, gdy miałem 10 lat. Moim nauczycielem był Masutatsu Oyama, któremu pomagał finansowo mój ojciec. W moim domu ćwiczyło 60 do 150 karateka. Przez 10 lat ciężko trenowałem 3-4 razy w tygodniu. Potem zacząłem uczyć w szkole karate innych. Moimi uczniami byli między innymi Steve Arneil i Loek Hollander.

REDAKTOR: jest Pan jednym z 9 mistrzów, którzy mogą się pochwalić, że należą do elitarnego klubu "100 zwycięskich kumite", którego członkowie pokonali w systemie knockdown stu kolejnych rywali z czarnymi pasami.

SHIGERU OYAMA: Masutatsu Oyama powiedział: będziesz uczył karate w USA, ale jeśli nie zwyciężysz w 100 przeciwników nie pojedziesz. Stoczyłem tę walkę w 1966 roku w Tokio. Tak naprawdę to walczyłem z około 120 rywalami. Trwało to 2-3 godziny. Każda walka miała trwać dwie minuty, ale były takie, które trwały 10 sekund, bo wielu rywali szybko znokautowałem. Nie znaczy to, że pokonałem wszystkich, ale nie przegrałem z żadnym. Gdybym przegrał choć z jednym przeciwnikiem, to walka byłaby przegrana.

REDAKTOR: aby wyjść zwycięsko z tak niezwykle ciężkiej rywalizacji - musiał Pan być znakomicie przygotowany.

SHIGERU OYAMA: przed walkami ćwiczyłem rano, po południu, wieczorem i w nocy. Gdy byłem w formie, rano walczyłem z 40, a tego samego dnia wieczorem z 80 przeciwnikami. Okupiłem to jednak zdrowiem. Nie potrafię powiedzieć ile miałem w życiu różnych kontuzji: złamań, pęknięć, skręceń...

REDAKTOR: wielcy mistrzowie karate słyną z różnych spektakularnych wyczynów. Pan popisywał się łamaniem kantem dłoni kilkuset kilogramowych stosów bloków lodowych. Jak Pan to robił?

SHIGERU OYAMA: to nie jest wcale takie trudne. Łamanie bloków lodowych, kamieni, desek, to nie jest prawdziwe karate. To tylko jego mała część, to coś, co zwraca uwagę innych, a nam daje dobre samopoczucie. Najtrudniejszy do pokonania jest człowiek on nie stoi nieruchomo, bo on reaguje, bo trzeba czytać w jego umyśle.

REDAKTOR: jest Pan skromny, a przecież słynie Pan z pokazów obrony przed przeciwnikiem uzbrojonym w miecz samurajski. Wyłapywanie dłońmi ostrej jak brzytwa klingi to niezwykła sztuka...

SHIGERU OYAMA: to nie jest łapanie, ale uderzanie miecza. Początkowo próbowałem to z bambusem, potem z kijem. Wreszcie czułem, że mogę stanąć naprzeciwko rywala z mieczem, nie mając broni. Pozornie nie miałem żadnych szans. Zakładałem wiec, że zostanę zabity. Dlatego się nie denerwowałem i spokojnie walczyłem, bo przecież nie można umrzeć dwa razy. Patrzyłem rywalowi w oczy a miecz traktowałem nie jako osobne narzędzie, ale jako przedłużenie ramienia. Nie myślałem, że to miecz i starałem się go uderzyć lub kopnąć. Na dziesięć prób nie zawsze mi się to udawało, ale raz robiłem to perfekcyjnie.

REDAKTOR: w karate istnieje wiele odłamów, szkół, stylów. Różne są zasady i sposoby walki. Jest sporo odrębnych organizacji. Czy i kiedy karatecy zjednoczą się w jedną wielką rodzinę?

SHIGERU OYAMA: karate powinno być jedno, tak jak Bóg. Ale tak wielu jest mesjaszy, tak wielu jest mistrzów. Chciałbym aby karate było zintegrowane...

REDAKTOR:...a wtedy miałoby szansę stać się dyscypliną olimpijską?

SHIGERU OYAMA: to jest mój cel, moje marzenie. Chciałbym, aby karate było obecne na igrzyskach olimpijskich. Chcę opracować międzynarodowe zasady, przepisy, które byłyby jednakowe dla wszystkich karateków.

REDAKTOR: czym dla Pana jest naprawdę karate?

SHIGERU OYAMA: drogą życia. Tak uczę innych. Spotkałem się z innymi ludźmi, patrzę na nich i też uczę się czegoś od innych. Każdy jest dla mnie nauczycielem. Ciągle coś tworzę i rozwijam się./.../

REDAKTOR: dziękuję za rozmowę.




Darłowski Klub
OYAMA KARATE

Oficjalny sponsor:
P.P.H.T.
Tadeusz i Krystyna
Banaś

Adres klubu:
ul. Zwycięstwa Os. 6/4
76- 150    Darłowo
tel.  94-555-5555


darłowo
Patronat medialny




statystyki strony

Główna | Aktualności | Statut | Nabór | Treningi | Historia | Galeria | Gadżety | Linki | Kontakt

realizacja: W. Jany
Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2007 Darłowski Klub Oyama Karate